Tegoroczne upały, a także niespokojna sytuacja na świecie zatrzymały w Polsce wielu turystów, którzy mogliby poszukiwać wrażeń w zagranicznych kurortach. Inwestycja w morze atrakcji i góry atrakcji na miejscu okazała się niezwykle opłacalna. Po udanych wakacjach z gwarantowaną pogodą powodów do narzekań nie mają dziś ani urlopowicze, ani właściciele infrastruktury turystycznej.
Zarabiają wszyscy w branży
Zyskali zarówno właściciele hoteli i restauracji, jak i zatrudnieni w nich pracownicy, którzy mogli liczyć na napiwki co hojniejszej klienteli. Jednostki zarządzające lokalnymi atrakcjami turystycznymi skrzętnie podliczają utarg ze sprzedanych biletów. Robią to też przewoźnicy na najbardziej uczęszczanych trasach wycieczkowych oraz biura podróży oferujących te właśnie wycieczki i turnusy wypoczynkowe. Słowem; zarobili wszyscy w branży.
Bez rozwoju nie ma biznesu
Prawa rynku dotyczą także przemysłu turystycznego. Bez stałego rozwoju i innowacji, zainteresowanie klientów wygaśnie, a pieniądze przestana płynąć tak wartkim strumieniem jak dotąd. Stąd właśnie słyszymy o ciągle nowych inwestycjach w turystykę w naszym kraju. Restauruje się zabytki, tworzy parki tematyczne, sporo wydaje się na promocję regionów. Czy widzieliście na przykład spot reklamowy dotyczący Dolnego Śląska – mnie osobiście oczarował i mam ochotę odkryć jego tajemnice w najbliższym czasie. Jednak pozostaję nieco wewnętrznie rozdarta, bo oto dowiaduję się o otwarciu Green Velo – mega ciekawego, a jednocześnie najdłuższego szlaku rowerowego w Polsce obejmującego cały jej wschód od południa do północy. Już wiem! Góry atrakcji Dolnego Śląska zafunduje sobie w lipcu, a na sierpień zostawię morze wrażeń na dwóch kółkach.
żródło obrazka wyróżniającego: marcinnowak.eu
Marek