A co ja o niej wiem? Niestety niewiele, tyle tylko, że kiedyś (całkiem niedawno) jej nie mieliśmy, a teraz ją mamy. Historia to moja kolejna pięta achillesowa (jest ich tak wiele, że nie zdziwi mnie, jeśli ktoś weźmie mnie za stonogę 😉 Cóż więc zrobić, kiedy jest się tak niedouczoną istotą jak ja? Oczywiście- zajrzeć do Wikipedii! Jej nieskrępowane istnienie również zawdzięczamy obowiązującej w naszym kraju wolności słowa. Oto moje wikipedyczne odkrycia:
Wolność słowa mamy od dawna
Przez wolność słowa rozumie się prawo do publicznego wyrażania własnego zdania i poglądów oraz poszanowanie tego prawa przez innych. W całym cywilizowanym świecie, który przyjął Powszechną Deklarację Praw Człowieka ONZ z 1948 roku jest ona normą. Wymienia się ją wśród pierwszych wolności proklamowanych przez Rewolucję Francuską w 1789 roku. My jednak jako Polacy mamy szczególne powody do dumy, bo zagwarantował nam ją już Kazimierz Wielki w swoich Statutach w 1347 roku!
Wolność słowa też ma ograniczenia
Później w toku naszej burzliwej historii niejednokrotnie próbowano nam tę wolność odbierać lub ograniczać. Obecnie znów możemy cieszyć się nią w pełni odkąd 25 lat temu doszło do zmiany systemu politycznego. Jednak nawet w wolnym kraju prawo do wyrażania własnych poglądów ma pewne ograniczenia. Polski Kodeks Karny zabrania publicznego znieważania Prezydenta RP oraz innych konstytucyjnych organów RP. Należy też ostrożnie wypowiadać się na temat innych, żeby nie popełnić pomówienia lub zniesławienia, za które możemy trafić przed sąd. Nie wolno nam też zaprzeczać zbrodniom dokonanym w naszej historii ani obrażać uczuć religijnych innych. Do mnie jednak najbardziej trafia ograniczenie zdefiniowane następująco: „Granicę mojej wolności stanowi wolność drugiego człowieka” (czyje to jest? oświećcie mnie)
źródło obrazka: www. meilleures-entreprises.com