Ciężko skupić się w pracy, kiedy mija piątkowe po południe i tylko chwila dzieli nas od zanurzenia się w otchłani wolnego czasu. Aby skrócić sobie mękę oczekiwania zaczęliśmy wymieniać się przepisami na spędzenie udanego weekendu. Ktoś tam wspomniał o kinie, ktoś jak zwykle imprezował, ktoś wybierał się z rodziną do zoo, ale naprawdę interesująco zrobiło się dopiero wtedy, gdy Anka z beztroska miną oświadczyła: „a ja w weekendy chodzę sobie na skrzyneczki…

Na skrzyneczki? Co to takiego?

To pytanie zadaliśmy prawie wszyscy jednocześnie. Jednak Anka wydawała się nieporuszona tą nagłą fala zainteresowania i z przekąsem odpowiedziała pytaniem na pytanie; – Nie słyszeliście o geocachingu? No widzę, że nie. W takim razie oświecę was; to takie namierzanie skrzyneczek czyli cache’ów w terenie. Używając GPS lokalizujesz ukryte w okolicy skrzynki, a kiedy trafisz na jedną z nich odnotowujesz swoje dane w zostawionym tam notatniku i w nagrodę możesz sobie ze skrzyneczki zabrać jeden gadżet, o ile zostawisz coś w zamian. Świetna zabawa. Naprawdę wciąga. W końcu geolokalizację można wykorzystywać nie tylko w pracy – zakończyła z miną prawdziwego odkrywcy.

 Geolokalizator do zadań specjalnych

Wtedy wszyscy przypomnieliśmy sobie o lokalizatorach GPS, które każdy z nas miał zamontowane w telefonach i tabletach. W firmie korzystamy z mobilnej platformy Finder mobile, która daje nam możliwość namierzania transportów przez nas obsługiwanych. To bardzo wygodne narzędzie pracy, które w czasie wolnym, jak się okazuje również może się przydać. Od razu postanowiliśmy sprawdzić ich przydatność w geocachingu ustawiając parametry naszej okolicy na wyszukiwanie skrzynek. Okazało się, że tuż za bramą firmy można znaleźć trzy cache. Tym bardziej nie mogliśmy się doczekać końca pracy w to piątkowe słoneczne popołudnie.

 Źródło obrazka: www.static.powys.gov.u

By Marta

Dodaj komentarz